Zauważam, że wiele zarządów i właścicieli firm nie docenia roli, jaką odgrywa kultura organizacyjna w zdrowym rozwoju firmy.
Jako facylitator wspieram firmy w systemowym rozwijaniu zdrowych, efektywnych kultur organizacyjnych. W ramach takiego wsparcia najpierw analizuję kulturę danej firmy, potem pomagam liderom zidentyfikować obszary wymagające uwagi, a następnie facylituję warsztaty dla różnych grup pracowniczych.
W trakcie takich warsztatów pomagam uczestnikom poszerzyć świadomość zjawisk kulturowych, proponuję nowe formy komunikacji, stymuluję dialog (często międzypokoleniowy, zawsze między różnymi szczeblami i pionami organizacji), a następnie wspieram grupy w wypracowywaniu systemowych rozwiązań i ich wdrożeniu.
W mojej pracy postrzegam organizacje jako żywe organizmy. Bardzo lubię przy tym porównywać je metaforycznie do innych żywych organizmów, na przykład ludzi. Jeśli porównam daną organizację do człowieka, to jej model biznesowy, procesy podstawowe, struktura, role, systemy informatyczne i inne „twarde” elementy organizacji będą dla mnie jej szkieletem. Planowanie strategiczne będzie tworem jej umysłu. Natomiast kultura organizacyjna obejmująca ponad 30 kolejnych elementów będzie jej ciałem, sercem i duchem.
Pozostając w tym metaforycznym porównaniu i myśląc o wzroście biznesu BEZ jednoczesnego rozwijania kultury organizacyjnej warto rozważyć następujące kwestie:
- Na ile adekwatna do rzeczywistości jest strategia biznesowa stanowiąca interakcję pomiędzy samym umysłem i szkieletem, bez udziału ciała, serca i ducha organizacji?
- Jak ma inspirować, porywać i budować zaangażowanie strategia, w której nie ma serca i ducha?
- Do jakiej interakcji ze światem zewnętrznym jest zdolny sam szkielet lub sam umysł, bez ciała?
- Czy możemy mówić o wzroście organizmu ignorując jego ciało?
- Na ile realny dla tego organizmu będzie plan np. przebiegnięcia ultramaratonu, jeśli ten plan zignoruje tak podstawowy fakt, że organizm jest fizycznie i mentalnie być może dopiero 6-latkiem?
- Jak ma bić rekordy sportowe ciało, które jest niedożywione, zaniedbane i którego potrzeby są ignorowane?
- Cóż warta jest strategia sprintu, jeśli nie uwzględnia np. niedowładu jednej nogi lub przewlekłej, niedoleczonej choroby?
- Cóż z wielkich ambicji wzrostu, jeśli w ciele firmy brak motywacji i energii do działania?
Z tymi filozoficznymi pytaniami oraz zaproszeniem do głębszej refleksji pozostawiam Cię dzisiaj liderze(liderko) lub właścicielu(właścicielko) firmy.
#ZdroweOrganizacje